Rok 2020 miał być rokiem świętowania Beethovena, który został ochrzczony 250 lat temu (jego dokładna data urodzenia nie jest znana) w Bonn 17 grudnia 1770 r. COVID-19 spowodował odwołanie koncertów okolicznościowych muzyki Beethovena, ale pandemia nie stłumił wysiłków antybiałych aktywistów, by zaatakować reputację kompozytora i dominujące miejsce w kulturalnym panteonie Zachodu. Zamiast roku pełnego wykonań sonat, kwartetów smyczkowych, koncertów i symfonii wielkiego kompozytora, rok 2020 był świadkiem wielokrotnych ataków na Beethovena za zbrodnię bycia białym męskim geniuszem i ucieleśnienie europejskiej tradycji muzycznej.
Beethoven jest najczęściej wykonywanym kompozytorem w repertuarze, a jego jubileuszowy rok nie był wyjątkiem. Przed powszechnym odwołaniem koncertów od 15 do 20% repertuaru zaprogramowanego przez czołowe orkiestry stanowiła muzyka Beethovena. Powszechnie uważany za największego kompozytora wszechczasów, Beethoven jest nieunikniony, ponieważ przerobił prawie każdy gatunek muzyki koncertowej, który ma znaczenie. Koncert i symfonia w jego rękach stały się motorem muzycznej narracji heroicznej walki. Jego późne kwartety smyczkowe otwierają głębokie okno na duszę. W przeciwieństwie do swoich poprzedników, którzy byli rzemieślnikami, którzy dostarczali towar płatnikowi, Beethoven zapoczątkował erę romantyzmu, kładąc nacisk na swoją twórczą niezależność i absolutną wagę wyrażania siebie: „To, co jest w moim sercu, musi wyjść na jaw, więc zapisuję to .
Bohaterstwo Beethovena w przezwyciężaniu najgorszego, co może się przydarzyć kompozytorowi - pogarszającej się od wczesnej dorosłości głuchoty - w skomponowaniu najwspanialszej muzyki, jaką kiedykolwiek stworzył, zachwyciło pokolenia i stało się symbolem zwycięstwa nad przeciwnościami. Wszystkie opowieści o mizantropii Beethovena, jego ekscentryczności i dzikości pochodzą z utraty słuchu, która często powodowała ostry ból fizyczny. Tylko jego sztuka powstrzymała go przed odebraniem sobie życia: „Wydawało mi się niemożliwe opuścić świat, dopóki nie wydam wszystkiego, co czułam we mnie”. Podczas gdy pewność siebie Beethovena jako pianisty i dyrygenta stopniowo malała wraz z jego pełzającą głuchotą, jego wyobraźnia jako kompozytora stawała się coraz silniejsza i rzucał onieśmielający cień na swoich następców: Brahms nie czuł się pewnie w walce z symfonią, dopóki nie skończył czterdziestki. .
Beethoven celował w swoim fachu, ponieważ urodził się z darem i pracował nad nim tak ciężko, jak tylko było to możliwe. Swafford zauważa, że jego szkice i rękopisy ujawniają, że:
Nic nie przychodziło mu łatwo, a już najmniej komponowanie. Podczas gdy Mozart mógł wymyślić w głowie cały utwór podczas gry w bilard, Beethoven musiał się martwić i ubijać każdą nutę w swoich szkicach. Szkicowniki są niesamowitymi dokumentami: złoto jest rafinowane z surowej rudy, pomysły pieszych stają się rewolucyjnymi koncepcjami, niespójność przekuwana jest w klarowność i celowość. Nawet ostateczne rękopisy to grzęzawisko bazgrołów, kleksów i poprawek na szczycie poprawek. [1]
Faustowski duch Beethovena uczynił go postacią, która zdominowała wyobraźnię XIX-wiecznych Europejczyków: nadludzkim geniuszem, rewolucyjnym bohaterem, panem własnego losu i przemiennikiem świata. Ta reputacja przetrwała w XX wieku, kiedy wpływowy francuski pisarz Romain Rolland przedstawił kompozytora jako wzór do naśladowania dla mniej heroicznej epoki, uosabiając osobistą szczerość i samozaparcie - jednym słowem, autentyczność. [2]
Ataki na Beethovena
Pochwalne odniesienia do białych męskich geniuszy, takich jak Beethoven, nieuchronnie wywołują wściekłość antybiałych komentatorów, którzy narzekają , że „od dawna jest to argument białych suprematystów, nazistów, neonazistów i separatystów rasowych, że„ muzyka klasyczna ”, muzyka„ białych ludzi ”jest z natury bardziej wyrafinowane, skomplikowane i wartościowe niż tradycje muzyczne Afryki, Azji, Ameryki Południowej czy Bliskiego Wschodu, dowodząc w ten sposób wrodzonej wyższości„ białej rasy ””. Widziany przez kulturowo marksistowski obiektyw krytycznej Teoria rasy i płci, muzyka Beethovena dominuje w repertuarze koncertowym nie ze względu na wyjątkową jakość, ale dlatego, że przywilej Biało-mężczyzny i przypuszczenia o geniuszu Biało-mężczyzny go tam trzymają. Linda Shaver-Gleason upierał się, że dominujące miejsce Beethovena w kanonie było wynikiem spisku białej supremacji, który „celowo tłumił” muzykę kompozytorów nie-białych „w służbie narracji białej - szczególnie niemieckiej - kulturowej supremacji (ponieważ niestety to też część kultury zachodniej). ”
Slate online niedawno zganił Beethovena za jego mononim: fakt, że jest znany pod jednym imieniem, jak Michał Anioł czy Szekspir. Ta praktyka rzekomo daje piedestał nomenklatury „prostym białym mężczyznom kosztem wszystkich innych”. Twierdzi się, że biali kompozytorzy płci męskiej „tak głęboko zakorzenili się w zbiorowej świadomości elitarnego towarzystwa muzycznego, że wystarczyło jedno słowo, by przywołać ich niesamowite widmo. Kęsy pełnych imion zostały skrócone do zwięzłych zestawów powszechnie uznawanych sylab: Mozart. Beethoven. Kawaler." Zakłada się zatem, że utwory kompozytorów o mononimach znajdują się „na innej płaszczyźnie”, podczas gdy to założenie jest, jak nam powiedziano, w rzeczywistości produktem „wieków systematycznych uprzedzeń, wykluczenia, seksizmu i rasizmu”.
W niedawnym
podcastie i artykule Vox muzykolog Nate Sloan i autor tekstów Charlie Harding twierdzą, że takty otwierające
Beethovena (słynny motyw da-da-da-DUM) nie powinny mieć swojej tradycyjnej interpretacji - dźwięku losu pukającego do drzwi i odporność Beethovena w obliczu nadciągającej głuchoty - ale powinno to być interpretowane jako dźwięk zatrzaskiwania bramy w stosunku do mniejszości, takich jak „kobiety, osoby LGBTQ +, osoby kolorowe”. Twierdzą (bez dowodów), że „bogaci biali ludzie” uznali Piątą Symfonię za „symbol ich wyższości i znaczenia”. Zgadza się z tym czarny klarnecista Anthony McGill, porównując nieuchronność V Symfonii do „ściany” między muzyką klasyczną a nową, zróżnicowaną rasowo publicznością.
Żydowski pisarz muzyczny Norman Lebrecht bronił Beethovena przed polemiką Sloana i Hardinga, cytując „liberalne” referencje Beethovena, twierdząc na przykład, że „nie potrafią zbadać, w jaki sposób Piąty Beethovena służył milionom jako symbol wolności w wojnie z nazizmem”. Lebrecht nie wspomina o tym, że pomimo liberalnej jak na tamte czasy polityki Beethovena (miał republikańskie sympatie), kompozytor wielokrotnie krytykował własną grupę etniczną. Pewnego razu odrzucił pomysł sprzedaży swojej Missa Solemnisdo żydowskiego wydawcy muzycznego Adolfa Schlesingera na rzecz niemieckiego wydawcy CF Peters, informując go, że: „W żadnym wypadku Schlesinger nigdy więcej nie dostanie ode mnie nic więcej, ponieważ on też zrobił mi żydowski trik”. Wstręt Beethovena do Schlesingera był spowodowany wielokrotnymi doświadczeniami bycia krótką przemianą z „taką obraźliwą skąpością, jakiej nigdy nie doświadczyłem”. [3] W liście z 1823 r. Beethoven nazwał Schlesingera „handlarzem plażowym i szmacianym Żydem”. Podczas negocjacji z innym wydawcą Beethoven zauważył, że wydawca nie był „ani Żydem, ani Włochem”, a ponieważ on sam też nie był żadnym z nich, „może dojdziemy do jakiegoś porozumienia”. [4]
Sloan i Harding są na mocniejszym gruncie, argumentując, że złożoność tematyczna V Symfonii wymagała bezprecedensowego uważnego słuchania, aby ją w pełni zrozumieć, a to z kolei doprowadziło do ustanowienia nowych norm zachowania koncertowego. Te normy - siedzenie nieruchomo, milczenie i nie klaskanie w połowie utworu - doprowadziły do powstania surowej kultury muzyki klasycznej, która utrzymuje się do dziś i która rzekomo prześladuje nie-białych, od których nie można rozsądnie oczekiwać, że dostosują się do takich standardów zachowania. Sloan i Harding lamentują, że koncerty muzyki klasycznej są jedyną pozostałą amerykańską instytucją, która zazwyczaj nalega na punktualne rozpoczęcie. Zamiast oznak szacunku dla wszystkich zaangażowanych stron, te normy behawioralne i proceduralne są, jak twierdzą, symbolami białej supremacji, która zraża „różnorodną publiczność”, a ich pochodzenie można przypisać Beethovenie.
Żydowski pisarz muzyczny dla The New YorkerAlex Ross określił planowane obchody Beethovena w 2020 r. Jako „nieuzasadnione przesadne świętowanie dwustu pięćdziesiątych urodzin kompozytora, który prawie nie potrzebuje dodatkowego rozgłosu”. Podkreśla, że w następstwie zamieszek Black Lives Matter zbadanie relacji między muzyką klasyczną, którą określa jako „oślepiająco białą, zarówno w jej historii, jak i teraźniejszości”, a rasizm jest „bardzo potrzebny” ze względu na „ skrajna zależność od problematycznej przeszłości ”. Ross twierdzi, że kiedy tradycja muzyki klasycznej została przeniesiona do Stanów Zjednoczonych, „biała większość miała tendencję do przyjmowania muzyki europejskiej jako oznakę jej supremacji. Instytucje muzyki klasycznej, które pojawiły się w połowie i pod koniec XIX wieku - Filharmonia Nowojorska, Boston Symphony, Metropolitan Opera i tym podobne - stały się świątyniami europejskich bogów. … Niewiele wysiłku włożono w kultywowanie amerykańskich kompozytorów; wydawało się, że ważniejsze było stworzenie fantazji o wielkości Beethovena ”.
Dla Rossa muzyka klasyczna może „przezwyciężyć cienie swojej przeszłości” tylko wtedy, gdy zaangażuje się w „znacznie bardziej radykalną konfrontację z białym europejskim dziedzictwem” i programując więcej nie-białych kompozytorów, takich jak Julius Eastman - czarny kompozytor, którego „ Struktury improwizacyjne, jego wywrotowe motywy polityczne i otwartość na temat homoseksualizmu nadają mu rewolucyjny charakter, ale miał też nostalgiczny talent do wielkiego romantycznego stylu ”.
Na pierwszej linii ataków na Beethovena w 2020 roku znalazł się czarny pisarz muzyczny i akademik z Hunter College Philip Ewell, który napisał artykuł zatytułowany „ Beethoven był ponadprzeciętnym kompozytorem - zostawmy to na tym ”. Ewell z żalem przyjmuje zachwalające epitety, które rutynowo stosuje się do białych kompozytorów, takich jak Beethoven i ich dzieł. Według Ewell przymiotniki takie jak „geniusz” i „mistrzostwo” przywołują niewolnictwo (pan-niewolnik) i seksizm (pan-pani), a leksykon muzyki klasycznej jest, jego zdaniem, przepełniony eufemizmami, które maskują i wzmacniają „biało- męska rama ”.
Oprócz słowa „master” i jego pochodnych, oto kilka innych powszechnych eufemizmów określających biel i biel w białej ramie rasowej teorii muzyki: autentyczny, kanoniczny, cywilizowany, klasyczny (e), konwencjonalny, rdzeń (wymóg „rdzenia”), Europejski, funkcyjny (tonalność „funkcjonalna”), fundamentalny, genialny, niemiecki (wymóg języka „niemieckiego”), wielki (dzieła „wielkie”), maestro, opus (magnum „opus”), fortepian (biegłość „fortepian”, umiejętności) , nowatorski, wyrafinowany, tytan (ic), wysoki, tradycyjny i zachodni. Nawet terminy takie jak „długi XIX wiek” i „fin de siècle” można uznać za eufemizmy określające biel i kadrowanie bieli ze względu na ich bliskie skojarzenia z datami i wydarzeniami (i językami) znaczącymi dla Europy i europeizmu. Takie eufemizmy mają na celu sublimację bieli w mniej kontrowersyjne formy,
Zamiast cieszyć się zasłużoną reputacją dzięki błyskotliwości i oryginalności swojej twórczości, Ewell twierdzi, że sława Beethovena została podtrzymana przez takie leksykalne rusztowanie, twierdząc, że Beethoven „wraz z niezliczonymi innymi białymi mężczyznami był wspierany przez biało-męską ramę, zarówno świadomie i podświadomie, z deskryptorami takimi jak geniusz, mistrz i mistrzostwo ”. W żółtej ocenie Ewell, Esperanzy Spalding (kliknij linki i oceń sam). Stanowisko Dziewiątej Beethovena jest czysto, argumentuje, produktem „biało-męskiej ramy” teorii muzyki, która „zaciemnia rasę i płeć”.
Atak Ewella na Beethovena jest uzupełnieniem tej szerszej wrogości do „białej ramy rasowej” muzyki klasycznej, która, jak twierdzi, wzmacnia hierarchię białych kompozytorów męskich, i „współdziała z patriarchalnymi strukturami, aby wykorzystać biel i męskość, jednocześnie niekorzystnie wpływając na POC i - samce ”. Ta rama ma rzekomo obejmować samą zachodnią tonację (z jej harmonią dur-moll i równorzędną skalą), która jest uważana za język „mistrzowski”. Ewell uważa nawet kalendarz gregoriański za „białe ramy rasowe, które są szeroko zakrojone”, twierdząc, że „nikt nie może zaprzeczyć elementowi rasowemu stojącemu za tym, jak świat rozumie teraz liniową i cykliczną naturę czasu”.

Phillip Ewell
W artykule dla czasopisma Music Theory Online zatytułowanym „ Teoria muzyki i biała rama rasowa ” Ewell twierdzi, że „teoria muzyki jest biała [jest]”, a dyscyplina ta jest podparta głęboko zakorzenioną ideologią białej supremacji obliczonej na udaremnienie Black and Brown (ale dziwnie nie wschodnioazjatycki) osiągnięcie w muzyce klasycznej. Głównym celem krytyki Ewella jest teoretyk muzyki początku XX wieku Heinrich Schenker(1868–1935), który zainicjował analizę struktur muzycznych na pierwszy plan, środek i tło, aby wydobyć formuły tonalne, które stanowią podstawę ruchów na dużą skalę. Czerpiąc z poststrukturalistycznej krytyki zachodniej cywilizacji, Ewell twierdzi, że tego rodzaju oparta na partyturach analiza utworów muzycznych jako część zachodniej muzykologii (co nazywa „dążeniem do naukowej analizy muzyki”) stanowi próbę „wzmocnienia bieli w białej teorii muzyki rama ”i izolować„ biel przed potencjalną krytyką ”. Atakując Schenkera (który był austriackim Żydem), Ewell przypadkowo wkroczył na zakazane pola śledcze i stanął w obliczu nieoczekiwanie gwałtownego ciosu i oskarżeń o „czarny antysemityzm”.
„Biała rama rasowa” Ewella rzekomo rozciąga się na edukację muzyczną, gdzie w najczęściej używanych podręcznikach teorii w Stanach Zjednoczonych tylko 1,63% przykładów muzycznych pochodzi od kompozytorów innych niż biali. Jest to również problematyczne dla Lindy Shaver-Gleason, ponieważ badanie konkretnego utworu „potwierdza jego status kanoniczny; zapisanie go w podręczniku oznacza uznanie go za wartego przestudiowania ”. Ciągłe odwoływanie się do białych kompozytorów „wzmacnia ideę, że to oni zasługują na największy szacunek, jakby chcieli powiedzieć:„ Podziwiaj wiele technik, które Mozart użył tak doskonale ! ”. Ethan Hein, (przypuszczalnie żydowski) doktorant w dziedzinie edukacji muzycznej na Uniwersytecie Nowojorskim, podobnie potępia upór nauczycieli muzyki w nauczaniu muzyki klasycznej „pochodzenia europejskiego” nad „muzyką wywodzącą się z tradycji ludowych diaspory afrykańskiej”. Ukierunkowanie edukacji muzycznej na europejską tradycję klasyczną, „ukrytą ideologię rasową”, jest, jak twierdzi, „podstępne” w swoich „afirmacjach Białości”.
W 2020 roku pedagogika muzyczna na poziomie akademickim , pierwszą operą czarnoskórego kompozytora, która pojawi się na scenie Met. Pomimo takich gestów dziennikarz Slate, Chris White, muzycy, naukowcy i nauczyciele wciąż „mają przed sobą dużo pracy, aby zmierzyć się z rasistowską i seksistowską historią muzyki klasycznej”.
Białe ramy rasowe teorii muzyki są również, według Ewell, podtrzymywane przez „łańcuch cytowań” białych mężczyzn cytujących innych białych w literaturze muzykologicznej. Chce zerwać ten łańcuch, „w którym biel rodzi biel, a męskość rodzi męskość”. W międzyczasie całkowicie konwencjonalne i establishmentowe przekonania Ewella są bezrefleksyjnym produktem jego zaangażowania z grupą głównie żydowskich teoretyków krytycznych wobec rasy i płci: zapożyczył termin „biała rama rasowa” od profesora socjologii z Harvardu Joe Feagina . Twierdząc, że cała zachodnia tradycja muzyczna jest z natury zwolenniczką białej supremacji, Ewell opowiada się za „obaleniem istniejącej struktury i zbudowaniem nowej, która a priori dostosowałaby się do nie-białej muzyki [przed przesłuchaniem ??] - nie trzeba sięgać po „włączenie”, bo kompozytorzy inni niż biali już by tam byli ”.
Beethoven i „Nowa muzykologia”
Ewell pozuje jako outsider odważnie rzucający wyzwanie złowrogim normom zakorzenionym w zachodniej muzykologii, podczas gdy w rzeczywistości jego perspektywa była całkowicie konwencjonalna od czasu pojawienia się „ nowej muzykologii ” pod koniec lat 80. XX wieku - kiedy kulturowi marksiści w znacznym stopniu opanowali tę dyscyplinę. Muzykologia była jedną z ostatnich granic poststrukturalizmu i teorii krytycznej, które już we wczesnych latach osiemdziesiątych opanowały większość nauk humanistycznych i społecznych. Nowa muzykologia została założona przez żydowsko-amerykańskiego krytyka i muzykologa Josepha Kermana (z domu Zukerman), którego dziennikarz ojciec William Zukerman (1885–1961) był wybitną postacią w żydowskich mediach i autorem książki The Jew in Revolt: The Modern z 1937 r. Żyd w światowym kryzysie .
Kluczową postacią w rozwoju „Nowej Muzykologii” była Susan McClary, której książka z 1991 roku Feminine Endings: Music, Gender and Sexuality jest uważana za pionierski tekst dla tego ruchu. McClary zyskała sławę i rozgłos dzięki feministycznej „analizie” pierwszej części IX Symfonii Beethovena, w której stwierdziła: „ Punkt podsumowania pierwszej części Dziewiątej jest jednym z najbardziej przerażających w muzyce, ponieważ starannie przygotowana kadencja jest sfrustrowany, zatrzymując energię, która w końcu wybucha w duszącej morderczej wściekłości gwałciciela niezdolnego do osiągnięcia uwolnienia. ” To absurdalne stwierdzenie stanowiło rozwinięcie jej przekonania, że zachodnia konwencja muzyczna formy sonatowej jest z natury seksistowska, mizoginistyczna i imperialistyczna: że „sama tonalność - z jej procesem zaszczepiania oczekiwań, a następnie wstrzymywania obiecanego spełnienia aż do punktu kulminacyjnego - jest głównym środkiem muzycznym podczas okres od 1600 do 1900 roku na pobudzenie i ukierunkowanie pożądania ”. Mówi się, że główny „męski” klucz (lub pierwsza grupa przedmiotowa) reprezentuje męską jaźń, a drugorzędny „żeński” klucz (lub druga grupa przedmiotowa) reprezentuje „inny”, terytorium, które należy zbadać i podbić, zasymilować w siebie i podane w kluczu głównym toniku.
Praktycznie cała kulturowo-marksistowska krytyka zachodniej muzyki klasycznej opiera się na tego rodzaju całkowicie spekulatywnych metaforach. Nowa muzykologia, rzekomo oferująca dodatkowy wgląd w muzykę, systematycznie narzuca na jej temat anty-białą męską ideologię i w tym dążeniu szczęśliwie odrzuca wszelkie standardy dowodów i dowodów. Myśl, że przed nadejściem nowej muzykologii dyscyplina ta była ograniczona do sztywnych granic empiryzmu i pozytywizmu, jest fałszywa; świadomość kontekstu i recepcji muzyki zawsze była głównym tematem muzykologii. Była jednak także wiara w elementy czysto muzyczne i wartość ich studiowania. Problem z taką „obiektywną” analizą techniczną, dla takich jak McClary i Ewell, polega na tym, że niezmiennie prowadzi to do wniosków „białej supremacji” na temat względnej jakości różnych tradycji muzycznych. „Problematyczny wymiar” analizy „muzyki jako po prostu muzyki” McClaryzauważa , że ludzie nieuchronnie wskazują na zachodnią muzykę klasyczną „jako dowód wyższości Europejczyków i ludzi pochodzenia europejskiego, co marginalizuje resztę świata, a także grupy mniejszościowe w USA”
Konstruowanie Beethovena jako czarnego
Główną alternatywą dla kulturowo-marksistowskiej dekonstrukcji (i proponowanej antybiałej rekonstrukcji) zachodniego kanonu muzycznego były próby Czarnych przywłaszczenia sobie Beethovena. Biorąc pod uwagę status Beethovena jako archetypowego geniusza muzycznego, nie jest zaskakujące, że pokrzywdzeni Czarni od początku XX wieku usiłowali propagować mit, że Beethoven miał jakieś afrykańskie pochodzenie. Podstawą tego całkowicie fałszywego twierdzenia była lekko smagła cera kompozytora, a fakt, że część jego rodziny wywodzi się z Flandrii, która przez pewien czas znajdowała się pod hiszpańskimi rządami monarchicznymi. Ponieważ Hiszpania od dawna łączyła się z Afryką Północną poprzez Maurów, pewien stopień czerni przypuszczalnie spłynął aż do wielkiego kompozytora - i to pomimo faktu, że Maurowie jako grupa etniczna nie byli nawet Czarni.
Mit ten był chętnie rozpowszechniany przez jamajskiego „historyka” Joela Augustusa Rogersa (1880–1966) w dziełach takich jak Sex and Race (1941–44), dwutomowy World Great Men of Colour (1946–47), 100 Amazing Facts About the Negro (1934), Five Negro Presidents (1965) i Nature Knows No Color Line (1952). Rogers, którego dyscyplina intelektualna w zasadzie nie istniała, twierdził, że Beethoven - obok Thomasa Jeffersona, Johanna Wolfganga von Goethego, Roberta Browninga i kilku innych papieży - był genealogicznie Afrykaninem, a więc czarnym. Mimo całkowitego obalenia mit wciąż tkwi we współczesnej kulturze: w 2007 roku Nadine Gordimer opublikowała zbiór opowiadań pt. Beethoven był czarny w jednej szesnastej: i inne historie . Determinacja, wbrew wszelkim dostępnym dowodom, by uczynić Beethovena Blackiem jest oczywiście desperacką próbą uczynienia kompozytora i jego twórczości chwalebnym symbolem dokonań Blacka.

Perła mądrości od jamajskiego historyka Joela Augustusa Rogersa (1880–1966)
W przeciwnym razie życzliwi komentatorzy ostrzegają, że takie wysiłki przynoszą samobójstwo, służąc jedynie do traktowania zachodniego kanonu jako fundamentalnego, a wszystkich innych stylów jako odstępstw od tej normy, wzmacniając w ten sposób „pojęcie, że muzyka klasyczna jest uniwersalnym standardem i czymś, co każdy powinien dążyć do docenienia ”. Próba uczynienia Beethovena Blackem i desperackie przeszukiwanie historycznych zapisów w poszukiwaniu przykładów nie-białych, którzy napisali symfonie, jest przyjęciem „perspektywy skupionej na bieli, która przedstawia symfonie jako ostateczne ludzkie osiągnięcie w sztuce”.
Wśród tych, którzy są rutynowo cytowani przez tych, którzy desperacko próbują udowodnić różnorodność rasową zachodniej tradycji muzycznej, znajdują się kompozytorzy mieszanej rasy . Beethoven nazwał ją „sonatą mulatową” po Bridgetower (zanim słowo nabrało bardziej pejoratywnego znaczenia) i para dała pierwszy występ, ale wkrótce potem wypadła, po czym Beethoven zmienił nazwę utworu na innego skrzypka, Rudolphe'a Kreutzera.
Wniosek
Muzyka klasyczna, podobnie jak inne aspekty kultury zachodniej, była ofiarą manii anty-białej różnorodności, która obecnie atakuje zachodnie życie intelektualne. Kulturowo-marksistowska krytyka muzyki klasycznej (i Beethovena) pogrąża się w argumentach w złej wierze i dysonansie poznawczym: zachodnia muzyka klasyczna nie jest niczym wyjątkowym, ale nie można się na nią powoływać, by chwalić Białych, ponieważ z konieczności implikuje to niższość innych ras; spisek białej supremacji udaremnia osiągnięcie Black and Brown w tym gatunku, ale całkowicie nie udaje mu się powstrzymać zainteresowania i sukcesu w Azji Wschodniej; Czarne kompozytorów zostały napisane symfonie (i, rzeczywiście, sam Beethoven był czarny), jeszcze zachodnia muzyka klasyczna tradycja jest z natury Biały supremacji i wymaga radykalnej dekonstrukcji.
Ostatecznie, powodem, dla którego kanon muzyki klasycznej (i status Beethovena jako tytana europejskiej cywilizacji) tak mocno odczuwają niechęć działaczy antybiałych, jest to, że luka w osiągnięciach cywilizacyjnych, którą podkreśla, jest wstydliwym afrontem wobec regnanckich założeń egalitarnych. Zachodnia muzyka artystyczna (z Beethovenem jako czołowym przedstawicielem) jest jaskrawym świadectwem prymatu europejskiej kultury wysokiej, a także rasy, która za nią odpowiada. Ataki na Beethovena w 2020 roku to kolejny przykład wojny prowadzonej przeciwko białym ludziom poprzez budowanie kultury.
Brenton Sanderson jest autorem książki Battle Lines: Essays on Western Culture, Jewish Influence and Anti-Semitism , dostępnej tutaj i tutaj .
[1] Jan Swafford, Zabytkowy przewodnik po muzyce klasycznej: niezbędny przewodnik po zrozumieniu i cieszeniu się muzyką klasyczną (Knopf, 1993), 184-85.
[2] Romain Rolland, Beethoven the Creator (Rolland Press, 2008)
[3] Jan Swafford, Beethoven: Anguish and Triumph (Faber, 2015), 760.
[4] Lewis Lockwood, Beethoven: muzyka i życie (Norton, 2005), 533.
https://www.theoccidentalobserver.net/category/featured-articles/






